Pamiętam, jak po niedzielnych obiadach chodziliśmy z rodzicami na spacery. Najczęściej było to Stare Miasto, ewentualnie Łazienki. Za dużo miejsc do wyboru w czasach mojego dzieciństwa nie było. Bez względu na to jak smaczny był obiad, kiedy tylko zobaczyliśmy budę z zapiekanką, a ich nie brakowało na Starówce, zaczynaliśmy z bratem jęki, że głodni jesteśmy, że chcemy zapiekankę. Nie zawsze się rodzice zgadzali, czasem ulegali i kupowali nam bułę z pieczarkami , czasem tę "upragnioną" zapiekankę z tymi tonami, słabej jakości sera żółtego. Nie wiem skąd to się bierze w nas ludziach, że tak ciągnie nas do tych niezdrowych rzeczy, zamiast do tych smacznych i zdrowych. Szczególnie dzieci uważają, że święto jest wtedy kiedy są frytki czy Mc Donalds po drodze. Dzisiaj postanowiłam przygotować zapiekankę, ale w wersji zdrowszej, dokładając szpinaku, a odejmując żółtego sera. Mnie smakowało, ale mąż odrzekł "wolę tradycyjne".
Składniki:
3 średniej wielkości bagietki
500 g szpinaku mrożonego
150 g sera żółtego
2 jajka
2 pomidory
sól
pieprz
czosnek
1. Szpinak wrzucamy na patelnię i dusimy z odrobina czosnku.
2. Pomidory wkładamy go gorącej wody na chwilę i zdejmujemy z nich skórkę, Kroimy w kostkę.
3. Ser ścieramy na grubych oczkach.
4. Przestudzony szpinak mieszamy z pomidorami, serem i jajkami.Wszystko dokładnie mieszamy. Doprawiamy solą i pieprzem.
5. Bagietki kroimy wzdłuż na pół i wyjmujemy "miąższ". Napełniamy je farszem,
6. Wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczmy około 20-25 minut.
Super, fajna alternatywa dla wspomnianej buły z produktem seropodobnym :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja :) Zapraszam do udziału w kanapkowej akcji - przpeis jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńAle świetna wersja zapiekanek, nie wiedziałam, że ze zwykłej buły na ciepło można wyczarować coś tak kreatywnego.
OdpowiedzUsuńTo fakt ... Zwykła buła, a o ile fajniejszy smak :)
OdpowiedzUsuń