Szał botwinkowy trwa, a raczej mój szał na warzywa. Co wybiorę się z "Małą Lady" na dłuższy spacer to i tak ląduje przy hali Mirowskiej i kupuję i kupuję. Nie mogę się oprzeć tej różnorodności, świeżości, kolorom, zapachom i pragnieniu jakie po zimie się we mnie zrodziło, aby korzystać i jeść jak najwięcej warzyw, owoców i tego co aktualnie daje nam matka natura. Botwinka to jedna z zup, która u mnie w domu zawsze, obok szczawiowej, była zwiastunem wiosny, tego, że zaczyna się jakiś nowy etap, że jest nareszcie więcej słońca, zapachów i możliwości. Że wszystko się może zdarzyć.
Składniki:
2 pęczki świeżej botwinki
masło
sól
pieprz
cukier
sok z połówki cytryny
0,5 szklanki śmietany 18 %
1 łyżka mąki
1. Liście botwinki dokładnie myjemy i siekamy. Małe buraczki, jeśli są, obieramy i kroimy w cienkie plasterki.
2. Na patelni rozpuszczamy masło i wrzucamy buraczki. Dusimy około 5-7 minut i dodajemy liście botwinki, dusząc dalsze 5 minut pod przykryciem.
3. Przenosimy wszystko do garnka, zalewamy około 1 litrem gorącej wody i gotujemy około 30 minut.
4. Doprawiamy delikatnie solą, cukrem, sokiem z cytryny, opcjonalnie pieprzem. Zagęszczamy śmietaną zmieszaną z mąką.
5. Serwujemy z ugotowanymi na twardo jajkami.
Przepis idealny :)
OdpowiedzUsuń