Wprawdzie nie widać tego po moim blogu (dość mała aktywność w sierpniu), ale nie znaczy, że w tym czasie w kuchni nie działałam. A i owszem gotowała i piekłam... Z małym opóźnieniem, ale dzielę się tym co mi się w tym czasie udało zrobić. Prezentuję jeden z pomysłów, jak zagospodarować morele, których w tym roku w ogrodzie moich rodziców było zatrzęsienie. Tony ich przerobiłam na dżemy, kompoty, no ale one nadal nie znikały z drzewa, więc trzeba było je zjadać w rożnych formach na bieżąco.
Składniki:
na ciasto kruche:
300 g mąki
200 g masła
100 g cukru pudru
2 żółtka
morele
kruszonka (tu proporcje stosuje na wyczucie):
masło
mąka
cukier brązowy
zmielony imbir
1. Na stolnicę/matę silikonową przesiewamy mąkę.
2. Dodajemy 100 g cukru pudru oraz masło. Masło szatkujemy nożem i łączymy z mąką i cukrem.
3. Po dodaniu 2 żółtek rozpoczynamy zagniatanie.
4. Gotowe ciasto wkładamy na co najmniej 30 minut do lodówki.
5. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy, wykładamy nim formę do tarty i wkładamy do nagrzanego do 170 stopni piekarnika. Pieczemy, aż się zarumieni.
6. W tym czasie przygotowujemy kruszonkę. Nie podaje proporcji, bo w większości robię to intuicyjnie. Jak da się za dużo masła, kruszonka się rozpłynie, już lepiej przesadzić z mąką.
6. W tym czasie przygotowujemy kruszonkę. Nie podaje proporcji, bo w większości robię to intuicyjnie. Jak da się za dużo masła, kruszonka się rozpłynie, już lepiej przesadzić z mąką.
7. Na upieczone ciasto wykładamy morele i rozkruszamy na nie kruszonkę. Pieczemy jeszcze 30 minut.
Ale cudowne, morele chodzą za mną już od kilku dni, zabieram kawałek :)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się :)
OdpowiedzUsuń